WYWIAD Z MAURIZIO (ROCK STEADY CREW / ITALY)

WYWIAD Z MAURIZIO (ROCK STEADY CREW / ITALY)

Maurizio aka The Next One (Rock Steady Crew/ Włochy)

Czy mógłbyś się przedstawić?

Ok., chciałbym przedstawić się moim prawdziwym imieniem z dawnych czasów: Kiedyś mówili na mnie „Dope King Next One” ... potem zacząłem używać skrótu...

Kiedy zobaczyłeś Breaking po raz pierwszy?

To było w TV w 84’ roku, Jednym z pierwszych klipów, które widziałem był „Streetdance” grupy „Breakmachine”. Zapewne z tego powodu, że wówczas było to bardzo popularne i leciało na okrągło w TV. Później puszczali teledysk do utworu „Beat Street Strut”. To było bardzo, bardzo popularne. Jednak scena we Włoszech zaczęła się w okolicy 82 roku. Ja wszedłem dwa lata później. Przez „Flashdance” (Film z roku 83, w którym wystąpili Rock Steady Crew – przyp. tłum.) i teledyski tańca Go Go, wiesz.. muzyka Go Go z Waszyngtonu (?!), istnieli już tancerze na scenie. Był taki znany kawałek, którego nazwy nie pamiętam. Były na nim pokazane różne triki, footworki i takie tam. Również inni Europejczycy przyjeżdżali do Włoch. Kilku francuskich B-Boys. Była taka ekipa z Nottingham (UK) „Rock City Crew”. Do Włoch przyjechali pod nazwą „Extreme Team”. To była jedna z bardziej inspirujących grup. Natomiast najbardziej liczące się włoskie crew w 84’ to: Dynamic Force z Mediolanu, Taxido Breaking i Goes Down Rockers z Torino. Wszystko wtedy było cholernie powolne. Wtedy nie było nic. Wiesz... wymyślanie ruchów i kreatywność nie była taka jak teraz. Teraz do wszystkiego masz dostęp i wystarczy trenować. Kiedyś trzeba było dużo myśleć nad ruchami. Było naprawdę ciężko

Czy boom na Breaking był w całych Włochach?

Tak, w całych Włochach. Wszyscy próbowali swoich sił, nawet zwykli ludzie. Byli dobrzy B-Boys w Rzymie, Bolonii, Florencji, Padwie, Mantova... ale największa scena była w Torino i Mediolanie.

Co się działo w tym okresie?

Odbywało się mnóstwo imprez Zulu Nation. Zulu Nation we Włoszech było od zawsze. A to ze względu, że Afrika Bambaataa po raz pierwszy przyjechał do Włoch w ‘84/’85. Jeździł w trasę z „Dolby D” z „London Allstar Breakers”. Byli też ludzie z Paris City Breakers: Nicolas, Didier, teraz znany jako Joey Starr z Supreme NTM. Był też jeden ziomuś, który stworzył w późniejszym czasie grupę muzyczną Assassin. Był wówczas bardzo popularny, ponieważ był w Nowym Jorku, kumasz... W tym czasie odbywało się wiele imprez i wszyscy podróżowali po całych Włochach. Jednak na południu nie było za dużo ludzi tańczących. Już bardziej po środku... w centrum Włoch. Na południe od Rzymu, były dzieciaki z Lecce. Ale na tym koniec. Zawsze odchodziły jakieś bitwy. Ludzie trenowali i trenowali, czekali na bitwy i pokazywali co potrafią. Wszyscy się za sobą rozglądali. Szukali wzrokiem czołowych graczy. Trzy najmocniejsze ekipy zawsze się pojedynkowały bo były najbardziej rzeźnickie. Podróżowały z miejsca na miejsce. Mieli też wiele pokazów dla sponsorów jak Nike czy Adidas... Wtedy właśnie większość młodych dzieciaków i mnóstwo nowo powstałych ekip, zaczęło starać się też o pokazy. Sprzedawali siebie przy tym tak naprawdę, bo nie byli na takim poziomie, żeby móc występować i robić pokazy. Ludzie z klubów muzycznych, właściciele tych klubów i promotorzy nigdy nie ogarniali tego co się działo na prawdziwej scenie. Cokolwiek przypominało im B-Boys, brali to na scenę. W efekcie poziom bardzo bardzo się obniżył i nikt nie chciał już płacić prawdziwym graczom. Wiesz jak jest... jeżeli dochodzisz do poziomu, że dostajesz hajs i występy przed TV to tak naprawdę nie chcesz wracać z powrotem i robić tego za darmo albo za małe pieniądze.

Jak rozpoczęły się kontakty z innymi europejskimi tancerzami?

Kiedyś byłem w tej ekipie: Taxido Breaking a później w Goes Down Rockers. Te ekipy były jednymi z pierwszych, które zaczęły brać udział w zawodach. Więc to właśnie te zawody i turnieje otworzyły nowe koneksje z ludźmi zza morza i innych europejskich krajów. Zapisali mnie na jeden turniej dla żartów, nic mi nie mówiąc. Powiedzieli tylko: „Jedź z nami na zawody”.. A ja na to, że: „Po co?”. W każdym razie pojechałem tam i zdobyłem pierwsze miejsce na włoskich eliminacjach. Pojechałem więc na finał w Istambule w Turcji w ’85 roku. Tam było od cholery tancerzy. Niektórzy z nich byli bardzo sławni, tak jak Paulo Nunes z Holandii, Brian z Manchesteru z Wielkiej Brytanii ze słynnej ekipy „Streetmachine”. Był też inny gość, który obecnie pracuje dla sławnej grupy muzycznej „Soul 2 Soul”: Benji z „Broken Glass”. Jest świetnym Popperem. Był tam też Soulboy. Nadal żyje we Włoszech. To był też pierwszy raz kiedy spotkałem Swift’a i Cora z Niemiec. Oczywiście też Crazy ze Szwajcarii. Kto jeszcze... wiesz, ich było tak dużo... Taki był właśnie sposób na znajomości.

A kiedy był pierwszy raz, kiedy włoscy tancerze pojechali na zawody w takich krajach jak Szwajcaria czy Niemcy?

Widzisz...głównym problemem Włochów.. Do pewnego czasu byłem tak naprawdę jedynym B-Boyem, który gdzieś jeździł. Nikt nie podróżował. Nie wiem czemu ale wszyscy ograniczali się do tańczenia tylko we Włoszech. A poziom cały czas utrzymywał się w tym samym, ciężkim do podniesienia miejscu. Ach! Zapomniałem o Emilio.. Emilio też jeździł!! Do ’87 Emilio i ja byliśmy jedynymi którzy jeździli. W ’88 przestałem jeździć po zawodach bo wziąłem się za coś innego. W moim rodzinnym mieście był DJ, który był moim największym przyjacielem – DJ Graph. Chodziłem do niego na chatę i grałem muzykę na jego sprzęcie. I wiesz... jak lubisz grać muzykę, to lubisz też ją robić. Kupiłem więc gramofony i zacząłem kolekcjonować płyty. To jedna z tych rzeczy, która bardzo pomogła mi rozwinąć mój taniec ponieważ zrozumiałem, że sekret tkwi w muzyce. To błąd wielu ludzi tak naprawdę. Nie skupiają się na muzyce tylko na numerach i ruchach.

Jak się ma sprawa pozostałych elementów kultury Hip Hop we Włoszech?

Wszystko zaczęło się od kilku B-Boys i DJ’s. Nie było ich wielu na początku, ale był DJ Graph. Pojechał kiedyś do Mediolanu i zapoznał DJ Skizzo. Zaczęli razem jeździć i robić swoją muzykę. Byli też dwaj znani DJ’e z Rzymu: Ice One i Eolo. Był też DJ z Florencji: Blade. Z Torino pochodził DJ Philies. Mediolan i Torino to dwa miasta tętniące Hip Hopem. Było trochę Writerów dookoła ale znowu nie tak dużo. Graffiti w ogóle nie było tak popularne, nie wiem z jakiego powodu... nie chce się wypowiadać na temat który słabo znam. Najpóźniej we Włoszech rozwinął się Rap. To znaczy, byli już B-Boys, którzy trochę rapowali, tacy jak Shawn z Mediolanu. To dzieciak pół krwi afrykańskiej, pół włoskiej. Rapował po angielsku. Wtedy wszyscy robili to po angielsku. Nikt nawet nie zdawał sobie sprawy, że można wyrażać siebie w swoim rodzimym języku. Wiesz.. Rap robi się przeszkodą jeżeli nawijasz w innym języku. Jeżeli chcesz się komunikować, musisz nawijać w swoim języku... w każdym razie... W Torino byli też ziomusie tacy jak „Grasshopper”. Był Writerem. Było kilka B-Girls takich jak ”Carry D”. W Torino były najlepsze włoskie B-Girls na tamte czasy. Była dziewczyna o imieniu Alex. Była niesamowita! Bez kitu niesamowita... Robiła najlepsze Headspin’y w Torino. Była lepsza od większości facetów. Miała świetne Headspin’y, świetne footworki, dobre triki i tak dalej. Chciałbym też wspomnieć o ziomusiu który nazywa się Soulboy. Zainspirował wielu ludzi. On i jego przyjaciele z Nottingham, tacy jak Pepsie. Znasz Pepsie? To ten wysoki koleś z Rock Steady, który robi Headspin’y i ma ten szalony styl w teledysku do „Electro Rock”. Ah przepraszam zapomniałem jeszcze o Topcat’cie. To kolejny amerykański dzieciak wychowany we Włoszech. Kumasz... kolejny ziomuś który tam był. Był też ten ziomuś z Rzymu: MC Shark.

A co się wydarzyło pod koniec lat 80?

Ja to nazywam „czas odejścia”. Około ‘88/’89 roku jedynie czołowi ziomusie cisnęli dalej. Nie działałem co prawda sam w Torino, ale w Mediolanie przestali wszyscy. Wszyscy Ci rzeźniccy B-Boy’e nagle przestali tańczyć. Wiesz... w tamtych czasach tak naprawdę nie było z tego hajsu i nikt nie zastanawiał się nad przyszłością. Wszyscy brali się za to, tańczyli przez jakiś czas a potem robili się starsi... wiesz... rodzina, szukanie pracy, inne priorytety. To były główne powody, przez które ludzie dawali sobie spokój z tańcem. To był najgorszy okres. Naprawdę kiepski okres... Czułem się cholernie samotnie w tym co robiłem. Bez kitu nikogo nie było dookoła, kto by się tym zajmował. Wiesz... w Szwajcarii czy Niemczech macie świetne warunki. Są kluby młodzieżowe, które dają wam możliwości rozwoju i ekspresji. We Włoszech nie ma takich możliwości. Nawet teraz ! Nie ma klubów młodzieżowych. Są centra społeczne, ale to jest bardziej polityczna sprawa skierowana do ludzi zamieszanych w narkotyki czy coś... Nie mówię, że każdy taki jest ale przeważnie jest tak, że koncepcja tych centrum socjalnych różnią się bardzo od koncepcji klubów młodzieżowych. We Włoszech ludzie bardziej zajarani są klimatami Punkowymi.

Jakie jest Twoje zdanie na temat tego jak obecnie wygląda kultura Hip Hop?

Co uważam za istotne to to, że obecnie każdy stara się byś selektywny w tym co robi. Kiedyś było tak, że jak nie zajmowałeś się wszystkim, ludzie patrzyli na Ciebie z zapytaniem w oczach: „zajmujesz się tylko tańcem?” albo „tylko rapujesz?”. Nie miałem za dużo muzyki, więc za każdym razem robiłem Beatbox, kiedy czekałem na autobus na przystanku, jadąc na miejscówkę, w której się spotykaliśmy. Za każdym razem! Oczywiście w momencie kiedy nabierałeś wiedzy i obycia, zaczynałeś kupować nagrania i płyty. Kupowałeś pierwszy gramofon... robiłeś pierwsze loop’y, te z użyciem pauzy. Kumasz... pierwsze mixtape’y i produkcje na pętlach z pauzą ! Na tamte czasy to było coś. Wszyscy tak zaczynali. Tak samo to wyglądało w USA. Nie musieliśmy tworzyć czegoś zupełnie nowego bo uliczna kultura po prostu już była, musiałeś jedynie podążać jej ścieżką... Rzecz jasna, w momencie kiedy zrozumiałeś podstawy i fundamenty, możesz zacząć myśleć nad czymś trochę innym, albo możesz nadać starego smaczku temu co robisz i sprawić, że jest to nadal aktualne i świeże i może wnieść to na inny poziom, na wyższy poziom na przykład. Ludzie myślą, że to jakaś nowość, ale wiesz przecież, że to wszystko już kiedyś się narodziło. Szczególnie Breaking. Teraz możesz zobaczyć nowe triki, ale musisz zrozumieć jedną rzecz... kiedyś, jak zachowywałeś się jak gimnastyk, atleta czy cyrkowiec, ludzie patrzyli na Ciebie jak na frajera nie jak na B-Boya. Dzisiaj B-Boys robią triki jak w cyrku, gimnastyczne ćwiczenia, jakieś skakania na głowie itp. Główną zasadą było to, że jeżeli zapożyczałeś jakiś ruch z innego otoczenia niż Breaking, musiałeś nadać mu „B-Boy’ową” formę. Pamiętam, że pojedynkowałem się z dzieciakami od gimnastyki, którzy robili flare’y. We Włoszech wszyscy na tą figurę mówili Thomas’y. Gimnastycy są perfekcyjni w każdym calu. To jest fajne, ale nie wrażasz tym nic. Bardzo istotną cechą B-Boy’a jest to, że B-Boy ma szokować widza. B-Boys powstali z niczego. Wszystkie ich ruchy. W momencie kiedy patrzysz na tancerza wykonującego określone ruchy i wiesz co on wykona za moment, to tak jakby zapominasz o tym ze to tancerz. Bo to jedynie wrażenie spowodowane chwilą sprawia, że patrzysz na ich numery i mówisz: „Damn! Niesamowite”, ale zaraz po tym zapominasz o tych ziomusiach bo nie robią na Tobie wrażenia jako całość. Zachwycasz się tylko ruchami. Sądzę, że to właśnie to spowolniło cały rozwój. Dużo podróżowałem i dużo widziałem. Jest mnóstwo dobrych tancerzy na całym świecie. Jednak jest bardzo bardzo niewielu wybitnych tancerzy, bardzo niewielu takich którzy inspirują całe pokolenia. To bardzo istotne. Tu nie chodzi o to, ile wykonasz obrotów czy jak skomplikowany ruch wykonasz. Tu chodzi o sposób w jaki je wykonujesz. To bardzo ważne. To tak naprawdę główna siła napędowa w całym środowisku Hip Hop’owym. Nie tylko w tańcu. W DJ’ing’u, w muzyce jest ta sama sytuacja. Jeżeli wykonujesz niesamowite triki ale nie masz flava w dobieraniu nagrań i sprawiasz wrażenie, że nie jesteś pewny siebie i nie jarasz się tym co robisz... to wiesz...

Jeżeli jarasz się tym co robisz, to ludzie też się będą jarać, bo Hip Hop jest najlepszy wtedy, gdy świetnie się bawisz. Kiedy ty się dobrze bawisz, ludzie podłapują Twoją energię. Wszyscy Writerzy Graffiti, szukali i starali się stworzyć swój własny alfabet. Styl pisania liter. Wszyscy rozkminiali jak tag’ować swoje imię. Ponieważ w momencie gdy ktoś prosi Cię o podpisanie czegokolwiek, a ty nie potrafisz pisać Tag’owym pismem.... Wiesz, jeżeli jesteś fresh, a nie potrafisz tagować... to to jest do dupy! Myślę, że to co w obecnych czasach nam brakuję to właśnie Hip Hop. Dzisiaj masz Raperów, masz DJ’ów, masz tancerzy... ale utraciliśmy ten oryginalny flava w Hip Hop’ie. Wielu ludzi nie rozumie że to jest sposób bycia...kumasz... Ponieważ B-Boying płynie z serca. Musisz czuć B-Boying nawet jeżeli jesteś DJ’em. DJ’e zwykli grać dla B-Boys. Wiedzieli jak grać dla nich muzykę. A ludzi to nakręcało. Dzisiaj są DJ’e, którzy grają taką muzykę do której ludzie tak naprawdę nie mają jak się odnieść. Nie zapominajmy o raperach. Oni w tym wszystkim również istnieli, tak jak w „Wild Style”. Myślę, że Wild Style jest najlepszym przykładem. Obejrzyj Wild Style i Style Wars. Oczywiście Beat Street również, ale Beat Street to już historyjka z Hollywood. Wiesz, reżyserowana opowieść. Wild Style to surowy, prawdziwy Hip Hop... Musisz mieć Hip Hop w umyśle, w głowie, zanim zaczniesz wyrażać się za jego pomocą. Ludzi, którzy mają odrobinę wiedzy w głowie, można bez problemu rozpoznać. Patrzysz na nich i mówisz: „Kurcze, ten ziomuś jest niesamowity” .. dlaczego? Bo Ci ludzie zadali sobie trudu, żeby odnaleźć buty Pumy model States (klasyczne trampki, bardzo popularne w latach 70 w USA, również nazywane Clyde przyp. tłum.), Superstar’y, kapelusze Kangola, wiesz... rzeczy znamienne dla B-Boys. Ten styl. Bo sposób ubierania jest jak najbardziej częścią kultury Hip Hop. Możesz być kim chcesz. Punk’owcy ubierają się w specyficzny sposób. Hipisi również. Tak samo Hip Hopowe głowy ubierają się na swój specyficzny sposób. To daje pewną tożsamość. Chęć wyróżniania się od całej reszty. I to jest bardzo ważne, ale jeżeli jarasz się tyko sposobem ubierania się to tak jakbyś był modelem na wybiegu – pokazujesz tylko to co na zewnątrz, nie reprezentujesz tej kultury Hip Hop. Kiedyś było zupełnie inaczej. Jeżeli posiadałeś rzetelną wiedzę to miałeś też styl, wygląd i umiejętności. To bardzo istotne. Bierz pod uwagę skillsy, prawdziwe skillsy. Widzisz.. teraz masz ludzi, którzy w kółkach klaszczą w dłonie czy coś... to przemiłe, ale powodem dla jakiego zaczęliśmy klaskać w kółeczkach była chęć zjednoczenia ludzi na scenie, staranie się zainteresowania nowych młodych ludzi, którzy nie mieli pojęcia o naszych zasadach. Nasze zasady się zagubiły! Nikt o nich już nie mówi. Nikt nawet nie wie, że były jakiekolwiek reguły. Stało się tak przez to, że w momencie kiedy chcesz otworzyć drzwi większej ilości ludzi, żeby zaczęli robić to co ty, musisz być nieco łagodny. Wiesz.. nie możesz szorstko nawijać: „Słuchaj ziom! Masz robić tak tak i tak”. Jak będziesz tak robić to tak naprawdę stwarzasz bariery i ograniczasz innych, a ludzie są tacy, że chcą wszystko przyjmować z łatwością, mają taką naturę, że nie chce im się ciężko pracować. Jedynie ludzie, którzy rozumieją czym jest ciężka praca dostają się na wyższy poziom i zdobywają znajomości z innymi ludźmi.

Hip Hop to wielka, ogólnoświatowa sieć. Pamiętam, że kiedyś nawijałem jedynie po włosku. Na tamten okres, kiedy jeździłem po zawodach, czułem się odrobinę... nie chcę powiedzieć, że głupio, ale na pewno samotnie. Poznawałem tak wielu ludzi, ale nie potrafiłem się z nimi komunikować, nie znałem ich języka. Jedyną nicią porozumienia dla nas był Hip Hop. Jeżeli byłeś prawdziwy w Hip Hopie, mogłeś się porozumiewać z ludźmi, a wszyscy Cię doceniali. Tak samo jest dzisiaj. A to co zdobywasz to nowi przyjaciele. Wiesz... nie musisz swoją drogą, mieszać życia prywatnego i życia artystycznego. Bo niektórzy myślą, że masz się non stop uśmiechać i być miłym. Ja w tym momencie wracam do przykładu z klaskaniem w kółeczkach: B-Boys zawsze mieli swoją własną dumę. Jednym z głównych czynników łączących ludzi Hip Hopu na całym świecie, jest fakt, że Hip Hop pochodzi z getta. Pochodzi od ludzi, którzy walczyli o życie, którzy nie mieli nic, którzy mieli problemy rodzinne, którzy mieli problemy finansowe i sam wiesz... jedyną formą wyrazu dla nich był Hip Hop. A to dlatego, że odkryli, że w Hip Hopie mogą być kimś, mogą zaistnieć. Ciekawe jest właśnie to, że nie było niczego, nawet podobnego do tej kultury. Pamiętam, że w tamtych czasach starsi trzymali się ze starszymi, młodsi z młodszymi. W kulturze Hip Hop jednak nie było tego zjawiska. Młodzi bujali się ze starszymi, czarni, Portorykańczycy, biali, wszyscy, to nie miało znaczenia. Komunikowałeś się ze wszystkimi. To tak naprawdę najpotężniejsza broń na całym świecie jaka kiedykolwiek powstała. I myślę, że to jest piękne... A w momencie kiedy faktycznie wyrażasz siebie w ten sposób, to już jest jak życie. Ponieważ komunikujesz się i dajesz okazje aby ludzie Cię pozytywnie odebrali. Czasami też dajesz życiowe porady poprzez taniec. Zaczynasz lepiej rozumieć samego siebie, kiedy spoglądasz na poczynania innych ludzi. Dlatego właśnie tak ważne jest przesłanie, które niesiesz ludziom. To kolejna rzecz, której brakuje obecnie w kulturze Hip Hop: przesłanie.

Dzisiaj Hip Hop może robić każdy. Pamiętaj jednak że jeżeli chcesz robić Hip Hop musisz szanować Hip Hop. Więc studiuj tą kulturę i ucz innych. Ale ucz innych tylko wtedy, kiedy jesteś pewny na stówę, że nie zakłamujesz faktów i nie krzywdzisz ludzi, którzy poświęcili całe życie dla tej kultury. Musisz zrozumieć jedno: Nie jesteśmy jedynymi ani nie jesteśmy ostatnimi. To że jesteśmy tu zawdzięczamy innym. Inspirujemy się czynami innych ludzi i to jest powód tego, że tu jesteśmy. Hip Hop daje Ci sławę, daje Ci pracę, wiele innych rzeczy, ale musisz też dać coś w zamian, pozytywne i szczere przesłanie. Takim szczerym przesłaniem jest inspirowanie innych ludzi. To cholernie istotne. Musisz inspirować innych czymś szczerym i prawdziwym. Nie chodzi o to, żebyś szedł ulicą i mówił wszystkim „keep it real” i tego typu tekstów. Jeżeli będziesz szczery ze sobą, będziesz szczery z innymi. Najpierw musisz być szczerym do samego siebie. Być prawdziwym w stosunku do siebie. Nie musisz mówić, że jesteś Hip Hopem. Jesteś. W momencie kiedy wyrażasz siebie w ten sposób, jesteś w kontakcie z milionem ludzi dookoła świata, którzy czują podobnie. I to jest Hip Hop. Nie musisz mówić nic. Po prostu to rób. Jeżeli czujesz, że chcesz tańczyć – tańcz... i jeszcze jedno: dzisiaj jest tyle firm. Kiedyś Hip Hopowi ludzie starali się stworzyć swój własny styl. To bardzo ważne. Stwórz swój własny styl. DJ’e zaklejali tytuły nagrań, tak żebyś nie mógł odczytać jakie utwory właśnie lecą. Tak żebyś nie mógł brzmieć identycznie. Chcesz grać? Chcesz kręcić płytami? Znajdź sobie nagrania sam! Nie bajtuj mojego stylu! Nie bajtuj moich ruchów! Musisz znaleźć własną drogę. To był prawdziwy szczery Hip Hop. Dziś to wszystko opiera się o imprezowe gówno. To znaczy, nie chce powiedzieć, że wszyscy tacy są. Ciągle są ludzie, którzy nadal robią to w prawdziwy sposób i pokazują esencjonalny Hip Hop, ale powinno się patrzeć większościowo. A większościowo ludzie chcą tylko forsy. Dzisiaj to po prostu czysty biznes. Wszyscy chcą hajsu. Wszyscy dbają tylko o hajs i o nic więcej. Kiedy mówisz: „Let’s go back to the Old School” to nie przez to że cierpisz na oldskulizm. To nie tak! Mówisz tak, bo wiesz, że kiedyś ludzie robili to szczerze, prawdziwie i na serio. Chodziło o zabawę. O dobrą zabawę. Nie przejmowaniem się niczym. Mieszkam 1000 mil od niego. Czekam na zaproszenie. Potrenuje trochę i skopie tyłek temu dzieciakowi na bitwie. Ostatnim razem mnie dojechał. Pokażę mu że to był jego ostatni raz. Tym razem zwycięstwo będzie moje. Wiesz o co mi chodzi... To jest Hip Hop. Tak to właśnie wygląda. Nie musisz tłumaczyć kultury Hip Hop, bo Hip Hop umiera w momencie kiedy zaczynasz go wyjaśniać. Musisz go skumać osobiście. To Cie wzmocni. Jedyne co powinieneś to dawać odpowiednie wskazówki we właściwym czasie, właściwej osobie. Osobom, które uważasz, że są tego godne. Tym którzy pragną wnieść to na kolejny poziom. To bardzo ważne. Nie musisz mówić wszystkim dookoła: „masz robić tak i tak”. Bo w momencie kiedy tak to ludziom przedstawiasz, oni nie będą tego szanować. Nie docenią tego. Zrozumieją to w niewłaściwy sposób. Przychodzą do Ciebie i pytają czy nauczysz ich Flare i 99... Słuchaj niczego Cie nie nauczę ! Dlaczego? Bo ty nawet nie wiesz co to są Top Rock’i. Bo ty widzisz w Top Rock’ach jedynie wprowadzenie do tańca. To nie tak !

Toprocking to prawdziwy taniec. Nie jest jedynie wprowadzeniem. Footwork i Toprock to prawdziwy taniec... Widzisz.. ja tańczę od 15 lat. Robiłem już wszystkiego rodzaju odjechane figury. Kiedy zaczynasz, jesteś młody i chcesz wykonywać wszystkie te niesamowite figury. Ja zwykłem kiedyś po prostu się rzucać w powietrze i upadać na glebę. Ale po pewnym czasie takiego tańczenia zdajesz sobie sprawę, że to się robi nudne. Bo z upływem lat robienia takiego czegoś zaczynasz się rozglądać za czymś innym. Dlatego wracasz do podstaw. Wracasz do foundation, do momentu w którym zaczynałeś. Wiesz o co chodzi... Przy użyciu Footwork’ów możesz tworzyć ruchy i style bez końca. Chodzi mi o to, że po zakręceniu się już na wszystkich częściach Twojego ciała, na czym chcesz się dalej kręcić? Jak zrobisz progres skoro już nie masz więcej części ciała do kręcenia się? To nie jest konieczne... Bierzesz się za Toprocking. Byłeś w parterze i nagle jesteś na górze. Zaskocz innych. O to w tym chodzi. Wyróżniaj się. Wiesz, wielu ludzi nawija na temat „Stylu”. A ja uważam, że styl jest czymś cholernie trudnym do zdefiniowania. Czemu? Ponieważ to mieszanka tak wielu rzeczy. Dla mnie to tak jakby... coś wielkiego, przy użyciu niewielkich sił. Wiesz o czym mówię? Nie robisz jakiś wybitnych rzeczy ale przedstawiasz je w wielki sposób. Te ruchy już były od zawsze, ale ty robisz z tego nową jakość. To jest niesamowite... Kiedy tańczę nie skupiam się na niczym szczególnym. Nie myślę o figurach czy krokach. Dlaczego? Bo lubię „płynąć” w przestrzeni. To kocham. Tak uwielbiam to robić: Dynamicznie w powietrze a po chwili już w parterze, a ziomusie nie kumają jak ja się znalazłem przed chwilą w powietrzu. Nie chce pokazać im jak to robię. Po prostu to robię. Nie chodzi o to czy oni to skumają czy nie, to już inna sprawa... Kiedyś zwykłem trenować w moim pokoju, bardzo małym pomieszczeniu. Ale w dalszym ciągu jest to dla mnie najlepsze miejsce do treningu. Nauczyłem się tam kontrolować swoje ciało. Zawsze musiałem uważać żeby nie uderzyć rzeczy i mebli w moim pokoju. To był dla mnie prawdziwy trening... Jednak największym i najcięższym jest teatr na ulicy. Jeżeli masz szacunek na ulicy za Twój taniec, nie musisz się obawiać tańczenia na scenie czy na jamie. Ludzie nie zwracają uwagi na to czy są włączone kolorowe światełka czy nie. Skupiają się na tym jak się ruszasz. To czego ja potrzebuje w tym momencie to odpowiednia muzyka... Czułem się cholernie odosobniony kiedy pracowałem w teatrze na scenie. Kochałem to bo to coś zupełnie innego. Ale ja pochodzę z ulicy, od ludzi i kocham być z ludźmi. Wiem co im daje bo czuje to na bieżąco. To najpiękniejsza rzecz. Jak jesteś na scenie to jesteś z dala od ludzi. Nie mogę dosięgnąć publiki. Publika sprawia wrażenie nieosiągalnej. Dlatego nie jara mnie gwiazdorstwo. Wiesz.. możesz być sławnym kolesiem, którego wszyscy znają, bo jeździsz z miejsca na miejsce. Ale ja nie jaram się gwiazdorami bo oni starają się być kimś kim nie są. Pamiętaj, że w dalszym ciągu jesteś tą samą osobą. To jest bardzo ważne bo Twoja energia pochodzi od ludzi. Jeżeli stracisz ludzi, stracisz energię.

A co z Twoją przyszłością?

Nie sądzę żebym zaprzestał kiedykolwiek tańczyć bo brałem się za różne rzeczy. Poszerzałem horyzonty wiesz o co chodzi. Tańczyłem African Dance, Jazz Dance... w tym samym czasie próbowałem paru innych rzeczy. DJ’ing to mój chleb powszedni teraz. Codzienny kontakt z muzyką. Mam swoje studio. Robię swoją muzykę a muzyka sprawia że tańczę, sprawia że rapuje, napędza mnie do wszystkiego, nawet do relaxu. Nie uwolnisz się od tego, nie uciekniesz... za cholere... Wywiad przeprowadzony przez Remy (Spartanic Rockers) Przetłumaczył: Motyl a.k.a Mo Till The Cat

Autor: Remy (Spartanic Rockers)
WYWIAD Z MAURIZIO (ROCK STEADY CREW / ITALY)
WYWIAD Z MAURIZIO (ROCK STEADY CREW / ITALY)
Facebook:
Kategoria: hip hop, breaking
Tagi: brak
  • Dodał: radi
  • Zakceptowany: 07.09.06
  • Ostatnie zmiany: 19.07.11


© 2001 - 2024 Break.pl - Prawdziwa strona Hip-Hop'u! Zgłoś błąd | Początek strony