Lil Zoo, czyli 10 lat break'a, pięć występów na scenie BC One, i przeprowadzka rodzinnego do Maroka do Austrii, a by w końcu wygrana na Red Bull BC One World, wygrana w dniu urodzin.
- Kiedy ostateczna finałowa walka dobiegła końca, decyzja pierwszego sędziego była na Luigi'ego. Co wtedy czułeś?
Jeśli mam być uczciwy, to czułem, że wygrałem, ale wiesz, ciężko było patrzeć na tę decyzję, to było coś w stylu "ahh, ok". Ale potem wróciło to przeczucie, że wygrałem, on zrobił dobrą robotę, ale się poddał. Miał w swoim arsenale więcej niż ja, ale czułem, że się poddał, więc robiłem swoje. On zdobył pierwszy głos, a ja pozostałe. - Przeprowadziłeś się z Maroka do Austrii, by kontynuować życie z breakingiem - czy zwycięstwo na tym turnieju sprawiło, że było warto?
Jestem po prostu szczęśliwy. Podjąłem decyzję i po prostu podążałem za nią. Nawet jeśli bym przegrał, to byłaby to dobra decyzja, bo to jest to, co chcę robić. - Widzieliśmy, że oglądałeś niektóre z walk - robiłeś to po to, by zobaczyć z kim będziesz walczył w kolejnych rundach?
Nie sądzę, oglądałem je, bo po prostu to lubię i wtedy mniej się stresowałem. Uwielbiam tych gości i był to wielki honor dla mnie walczyć z Luigi'm, jest on jednym z moich pierwszych idoli, jednym z niewielu, którzy zmienili sposób, w który tańczę. - Jak to jest mieć swoich kolegów z ekipy - Cri6 i Wolfer'a w tych samych zawodach?
Stary, serio, widząc ich na scenie, dostawałem gęsiej skórki. Myślę, że nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie jak długą drogę przeszliśmy, bo nie wyżalaliśmy się na ten temat. Nasze byłe ekipy miały spore spięcia między sobą, starsza generacja była zepsuta i chceliśmy to zmienić i to zrobiliśmy - to jest dla mnie prawdziwe szczęście. - Planujesz wrócić do Maroka pokazać innym swój pas RBBC One?
Jasne, na 100%. - Miałeś taką walkę, w której obawiałeś się, że przegrasz?
Z Victor'em. W pierwszej rundzie przeciwko niemu poślizgnąłem się, a on zrobił świetnego seta. Wtedy miałem dwie opcje - odpuścić i dać mu wygrać albo przynajmniej spróbować walczyć i przysięgam, mentalnie byłem zniszczony, ale starałem się walczyć. - Co planujesz po wygraniu takiego turnieju? Wakacje czy wracasz od razu do treningów?
Wracam do treningów, nie czuję, żebym zrobił wystarczająco dużo, sądzę, że mogę zrobić dużo więcej, a wakacje zrobię sobie w styczniu. - Chciałbyś kogoś pozdrowić na koniec?
Chcę podziękować Rochdi'emu. To mój mentor, starszy brat, jest dla mnie wszystkim. To osoba, która we mnie wierzyła od pierwszego dnia. To prawdziwy old-schoolowy BBoy z Maroko, ale obecnie mieszka w Rzymie. Wierzył we mnie odkąd byłem małym chłopcem, był moim prawdziwym nauczycielem.
fot. Instagram - Lil Zoo