IBE is Me 2010

IBE is Me 2010

    Na wstępie muszę zacząć od bezprecedensowego zjawiska, International Breakdance Event czyli IBE, zaskoczył mnie w tym roku swoją wielkością. 10 letnia rocznica, bezdyskusyjnie jednej z największych imprez na świecie, ściągnęła do Heerlen bardzo wielu miłośników kultury Hip Hop. Uproszczając fanów IBE było więcej niż ilości miejsc na tym evencie. Ludzie, którzy przyjechali do Holandii z nadzieją zakupu biletu bezpośrednio na imprezie, przeżywali olbrzymie rozczarowanie. Sam byłem świadkiem wielu dramatów, bowiem setki zajawkowiczów z całego świata, nie mogło zobaczyć i poczuć energii IBE.

Kiedy spacerowałem ulicami urokliwego Heerlen miałem wrażenie, że otaczali mnie „sami swoi”, ludzie, którzy znajdowali się tam, w tym samym celu co ja, czyli celebracji kolejnej edycji IBE.

Oficjalny wyjazd z Polski do Heerlen, tradycyjnie organizowała B-Girl Gosia – wielkie dziękujemy- jednak Polaków, którzy przedzierali się różnymi środkami transportu, przeżywając przy tym przedziwne przygody , było znacznie więcej. To niewątpliwie, bardzo wartościowa część każdego z nas, a zarazem część kultury Hip Hop, czyli pasja podróżowania. Wieczna wędrówka po motywację, świeżą energię, po ty be reprezentować siebie.

Co sprawiło, że tak wielu ludzi, postanowiło znaleźć się jednocześnie w tym samym miejscu. Można wymienić wiele czynników budujących atmosferę tego wydarzenia, jednak kilka z nich jest kluczowych. Jakość rozrywki, kontakt z najlepszymi tancerzami na świecie, gorące koła i oczywiście to z czym Holandia młodym ludziom kojarzy się od razu. Ten dynamit, przy opiece profesjonalnego sztabu organizacyjnego, sprawia, że echo IBE przedostaje się do świadomości ludzi z poza naszego środowiska. Jeżeli promocja naszej kultury i stylu życia, będzie w rękach ludzi takich jak Mario i Tyron, to czeka nas świetlana przyszłość. Oryginalne idee Hip Hopu są godnie reprezentowane i wynoszone na zasłużony piedestał. Każdy miłośnik kultury Hip Hop musi choć raz znaleźć się na tej imprezie, a gdy już poczuje tą energię, będzie po nią wracał co rok. Naturalną rzeczą są pewne niedoskonałości lub mankamenty, jednak bardzo łatwo je krytykować, a niezmiernie trudno, stworzyć coś tak wielkiego.

Od 2008 roku, kiedy IBE zostało przeniesione z Rotterdamu do Heerlen, tradycyjnie pierwszego dnia eventu dzieje się naprawdę wiele. Budynki miasteczka zamieniają się w tzw. Cyphers, obiekty publiczne otwierają swoje drzwi dla B-boys i B-girls. Wszyscy mogą wziąć udział w różnych turniejach, warsztatach i panelach dyskusyjnych. Niestety te wydarzenia, nakładają się w czasie, odbywają się niemal jednocześnie, więc jak zwykle nie byłem w stanie odwiedzić wszystkich miejscówek. Tym bardziej, że lwią część czasu roztrwoniłem w Cypher Six. Startowałem w Uk B-boy Championship Europe, tańczyłem w kołach, a to wszystko zajęło mi prawie cały dzień.

Każdy Cypher można potraktować jak oddzielne zawody, a z tego wynika, że jednego dnia w Heerlen rozegrały się: Solo Footwork Battle, The Super Solo BBoy Battle, House Dance Battle, House Dance Battle, UK BBoy Championships Europe: Solo Popping Battle, The Original Seven2Smoke, Powermove Battle, UK BBoy Championships Europe, Solo Kids Battle, Trukendoos XL - Trick Battle, 4 on 4 BGirl Battle, Solo Locking Battle, Trening Power Moves z Cico (Italy), The End & Bruce Lee (Korea), Trening z Fokusem, projekcja Turn It Loose, projekcja Exit through the Giftshop, Graffiti Jam, Talk Show z Roxritem, Rooniem, Liloo i Lamine, a do tego koła w różnych miejscach miasteczka.

To wszystko obywało się tylko pierwszego dnia IBE. Powiedzcie mi, jak ogarnąć całość tego niesamowitego wydarzenia? Wybrałem Cypher Six, gdzie moim zdaniem, odbywały się najbardziej widowiskowe konkurencje, a cała sala wypełniona była kołami. Publika Cypher Six wielokrotnie eksplodowała, zagłuszając muzykę. Muszę powiedzieć, że kocham ten wrzask, wynosi on poziom energii i adrenaliny pod sam sufit, a im więcej tej substancji w „powietrzu”, tym lepszy jest taniec każdego z nas.

Arcytrudność wykonywania ruchów oraz trend kierunku rozwoju naszego tańca, sprawia, że wiele osób boi się metamorfozy Breakingu w jakiś rodzaj sportu. Triki ponad flow, trudność ponad estetykę. Faktem jest, że ten aspekt sportowy, rozrywkowy jest bardziej popularny i wspierany przez „masę”. To widać gołym okiem na IBE. Uważam jednak, że nie powinniśmy obawiać się utraty esencji w tym co robimy. Jak powiedział Kwik Step: „To przypomina koszykówkę, NBA i And One, jeżeli masz wybór to wszystko jest w porządku.” Są tancerze, którzy na eventy przyjeżdżają tylko po nagrody, są również tacy, którzy tylko reprezentują się w kołach. Oczywiście większość łączy te dwa aspekty.

Komercjalizacja jest dobra i potrzebna, jeżeli zajmują się nią ludzie, którzy rozumieją Hip Hop, znają jego korzenie i wiedzą jak ten taniec powinien wyglądać, wtedy przemysł daje napęd do rozwoju. Sponsoring pokazuje młodym ludziom, nadchodzącemu pokoleniu, że wartociężko pracować na treningach. Breaking staje się sposobem na inne, ciekawe życie. Na pewno, nie powinniśmy się przejmować, że przez to Breaking straci swój ostry i podziemny charakter. Nie stało się tak w przypadku np. Skateboardingu. Promotorzy IBE, wiedzą doskonale co zrobić dobrego dla kultury.

Jeżeli my, nie przejmiemy sterów w swoje ręce i nasz prawdziwy Breaking, nie będzie dobrze opłacany, będziemy zawsze przegrywać z You Can Dance, Mam Talent, czy innymi projektami biznesmenów, którzy myślą, że mogą ustalać co jest prawdziwym tańcem. Cashflow, pieniędzy jest naprawdę dużo na całym świecie, nie jest grzechem chęć ich posiadania. Każdy z nas może być biznesmenem. Konieczne jest rozróżnienie, zarabiana na kulturze, a zarabianiu dzięki niej. Dlatego nie powinno być między nami podziałów. Musimy pracować na rzecz ogółu i wspólnie projektować „duże rzeczy”, żeby wyznawcy oryginalnych wartości kultury Hip Hop, po prostu dobrze żyli.

Wracając do sedna, na IBE zachowany jest ten balans pomiędzy sportem i tańcem.

Drugiego dnia eventu, odbyły się walki „gwiazd” naszego środowiska, nie wiem czy dobrego słowa użyłem, ale myślę, że nie zatraci to sensu mojej wypowiedzi. All vs All, to pokazy tancerzy, którzy ciężką pracą zdobyli niesamowite umiejętności, są dobrze opłacani i żyją z Breakingu. Ich marzenia się spełniły. Wielu może zarzucić tym bitwom brak ciśnienia, agresji, lecz to tylko skutek, tego, że Ci tancerze po prostu dobrze się znają. Podróżują i spotykają się w różnych miejscach na całym świecie. Pokazują niesamowity „skill”, ale to nie jedyna ich rola na IBE. Podsycają chęć znalezienia się w ich gronie, w grupie B-Boyów sukcesu. To prawdziwa motywacja, zobaczyć na żywo ludzi, którym się udało połączyć pasję z sukcesem. Kto pojawił się w tych teamach? Proszę bardzo:

IBE Legends (czyli tancerze reprezentujący tą imprezę od 2001 do 2003) Machine
Do Knock, Ben, Ronnie, Rockadile, Brahim, Lilou, Lamine, Rubberlegs, Lil Amok, Cico, Nono.

The Notorious ( czyli reprezentacja 2004 i 2005 roku, kiedy to IBE stało się Notorious)

Teknyc, Lego, Alien Ness, Roxrite, Born, The End, Bruce Lee, Blanka, Soso, Marcio
Present and future players (czyli obecne i wschodzące gwiazdy IBE)

Thesis, Pocket, Keebz, Wing, Taisuke, Yan, Kolobok, EL Nino, Luigi , Xisco , Lil Kev, Kido

Wiecie skąd hasło „IBE IS ME”, ponieważ każdy kto kiedykolwiek odwiedził tą imprezie, stawał jej częścią, współtworzył jej legendę. Sprawił, że z roku na rok stawała się ona coraz większa. Peace. Sto lat dla IBE  

Autor: Zyskill / Flava Dance Magazine
Facebook:
Kategoria: hip hop, breaking
Tagi: brak
  • Dodał: radi
  • Zakceptowany: 19.07.11
  • Ostatnie zmiany: 19.07.11


© 2001 - 2024 Break.pl - Prawdziwa strona Hip-Hop'u! Zgłoś błąd | Początek strony