KEN SWIFT

KEN SWIFT

Przedstaw się pokrótce.

Mam na imię Kenny. Nazywają mnie Ken Swift z Nowego Jorku. Prince Ken Swift! Nie, proszę nie nazywaj już mnie tak. „Prince Ken Swift” jest nazwą z lat osiemdziesiątych, którą używałem na pokazy. Po prostu nazywam się Ken Swift.

Co oznacza “Break Life”?

To zdefiniowanie samego siebie. „Break” i “Life.” Tańczę całe moje życie, już 28 lat. To jest ¾ mojego życia. Więc, „Break Life” jest po prostu określeniem osoby, która żyje stylem życia B-boy’a albo Breaker’a. Moje życie jest Breaking’em, więc wymyśliłem pojęcie „Break Life” dla ludzi na całym świecie, którzy tym żyją. Każdego dnia, kiedy wstajesz i kładziesz się spać, twoje życie jest prawdziwe, kiedy naprawdę jarasz się tym, kochasz i szanujesz. Więc skrótem dla tego jest B.L., czyli body language(język ciała), Bruce Lee, body lingo(mowa ciała). Jest wiele rozwinięć liter B.L, ale zasadniczo chodzi o styl życia.

Jakieś inspiracje?

Taak! Wszystko co się dokonało wokół mnie oraz wszystkie aspekty kultury HipHop od 1978 roku, czyli słuchanie muzy z magnetofonów na jamach i parkach na Bronxie. Od momentu, który pamiętam inspirowałem się Writer’ami, Mc’s, Dj’ami i B-boys. Wielu z nich nikt nie zna, nikt o nich nie słyszał. Jeśli ich by nie było, ja nie byłbym tym, kim jestem obecnie. Zdecydowanie.

Jak stałeś się członkiem Rocksteady Crew?

Miałem ekipę zwaną „Young City Boys”. Frosty Freeze mieszkał w moim sąsiedztwie. Kuzyn Frosty Freeze’a był w mojej ekipie. Frosty Freeze spotkał się z Crazy Legs’em i powiedział mu: „Yo, ten koleś zwany Ken Rock ma ekipę ziomów, którzy nieźle wymiatają, ty wiesz, że są dobrzy” Potem spotkałem Crazy Legs’a, nie pamiętam tego szczegółowo, ponieważ było to dawno temu, ale dużo ludzi z mojego sąsiedztwa dostało się do Rocksteady. Young City Boys byli z 98 i 99 przecznicy na Manhattanie. Tam jest park, park Rocksteady. Mieszkałem obok, w tym samym budynku z Doze. Frosty mieszkał na 92 przecznicy. Trzymaliśmy się razem. W tym czasie na Manhattanie taniec stał się bardzo popularny. Crazy Legs nie był z mojego sąsiedztwa, mieszkał na Post Avenue, na górnym Manhattanie. Spotykaliśmy się z nim i grupką ludzi na wrzucaniu graffiti. Więc, wiele razy widzieliśmy się w parku. Park zapełniał się swoimi ziomami. Przebywali tam „City Boys”, którzy byli moimi „starszymi braćmi”, a ja w tym czasie miałem moją ekipę „Young City Boys.

Co cię najmniej cieszy w Bboying’u?

Złość jest emocją, której nie lubię pokazywać. Są rzeczy, które wywołują u mnie złość i jest tym komercja. Komercja mnie wkurza. HipHop jest kulturą, która opiera się na dobrej zabawie. Zasadniczo, na pokoju i szacunku. Tak naprawdę ważne jest to, żeby dobrze się bawić i określić przy tym swoją tożsamość. Więc, tak jak mówię, nie ma się na co złościć, ale od momentu, kiedy „wpadliśmy” w komercję i komercja „dorwała” nas, to się zmieniło. Złości mnie to, jak ta kultura może się pogrążyć, jak źli ludzie mogą ją tworzyć, i jak hajs zmienia ludzi. To naprawdę mnie złości, bo jest zawsze przyczyna naszego upadku. Jesteśmy ludźmi, którzy zarówno stworzyli to i „utrzymujemy” ten wielki, ekonomiczny, miliardowy przemysł. Jesteśmy młodymi ludźmi ulicy, którzy praktykują prawdziwa kulturę HipHop. Wspieramy firmy odzieżowe, muzykę i imprezy. Więc jesteśmy „żywicielami, ofiarami” komercji. To się staje bardzo głupie i polityczne. Widziałem jak ludzi wokół mnie zmienili się, to mnie nie złości.

Jaka jest dla ciebie definicja bitwy?

W Breaking’u, ludzie starają się pokazać swój skills innym, używając przy tym swojej osobowości, ciała i muzyki. Bitwy pojawiły się już dawno, w tamtych czasach nie pokazywałeś wyprostowanego środkowego palca lub nie zdejmowałeś komuś czapki i rzucałeś nią. W 1978 roku mogłeś po prostu za to dostać w mordę albo zostać pobitym, kimkolwiek byłeś. Miałeś wtedy prawdziwą bójkę. Mogłeś być okradziony, dostać nożem, czy z pistoletu. Klasyczną bitwą jaką pamiętam polegała na pokazywaniu swoich skillsów w kółeczku ale bez utrzymywania kontaktu wzrokowego. Kiedy ktoś wchodził do kółeczka i zrobił coś, ktoś inny chciał go „zniszczyć”, zniszczyć jego rzeczywiste skillsy, a nie obrazić go, czy „zbezcześcić”. Ponieważ wtedy nie było kamer, żadnych mediów, scen czy magazynów. To była społeczność w twoim rzeczywistym sąsiedztwie, gdzie mieszkałeś. Więc, robiąc to w ten sposób znaczyło miej więcej: „Yo, masz jakiś problem? Co się na mnie gapisz, dlaczego mnie lekceważysz?”. Agresja i bycie tancerzem polega na pokazywaniu skillsów w kółku, kiedy ktoś do niego wskakuje i inni starają się go pojechać, bez względu co pokazane było wcześniej.

Co myślisz o utrzymywaniu kontaktu wzrokowego w dzisiejszych czasach?

Myślę, że jest to pewna konkurencja i strategia, ale kiedy patrzysz na sam taniec jest to tak naprawdę „patrzenie na muzykę”. Widzisz wtedy osobowość, charakter, ale niektórzy ludzie lubią patrzyć na twarze przeciwników i utrzymywać kontakt wzrokowy, ale inni nie muszą tego robić. Niektórzy są tak dobrzy, i gdy się nie patrzą, to zastraszają przeciwnika, który przyzwyczajony jest do gapienia się. Wtedy zaczynają się zastanawiać: „Dlaczego on się na mnie nie patrzy i po prostu zmiata mnie z parkietu bez żadnego uczucia?” Wszystko jest strategią, więc myślę, że jest to w porządku, jeśli B-boy’e i B-girls robią to. Jest to dobrą sprawą, ponieważ możesz obserwować przeciwnika, widzieć jego emocję. Jest to ważne „narzędzie”.

Powiedz nam coś o relacji między bboying’em a muzyką, mógłbyś zdefiniować muzykę?

Muzyka jest kluczem do wszystkiego co B-boy’e i B-girls mają i co robią. Muzyka powinna być skupiona w pierwszej kolejności na ruchu, który chcesz wykonać. Bez muzyki nie byłoby tańca, i kiedy nie ma muzyki a ty tańczysz, wtedy jest problem. Kiedy dzielę się moją wiedzą, to pierwszą ważna rzeczą, o której mówię jest „porozumiewanie się” z muzyką. Muzyka jest kluczem do wszystkiego co chcesz wykonać, muzyka powinna wyznaczać twój sposób tańczenia. Jeśli mówimy o formie sztuki, wielu ludzi myśli, że są b-boy’ami, ale nimi nie są. Muzyka musi określać, wyznaczać twój styl w górze i Toprock. Każdy utwór powinien dyktować ci sposób, dzięki któremu czujesz go. Są utwory, które naprawdę cię odprężają, są takie, które robią cię naprawdę funky i takie, które czynią cię agresywnym. Każdy utwór, który wówczas leci powinien określać podejście do niego, jak powinien być zinterpretowany. Jeśli widzę cię „atakującego” utwór, który jest w stylu „chill~get funky~” i jesteś do tego agresywny, mogę ci powiedzieć, że nie rozumiesz sztuki. Sztuka jest pozwalaniem piosence dyktować sposobu, w jaki tańczysz, muzyka jest kluczem. Ale jest czas na Breaking i jest czas na chill. B-boy’e nie powinni tańczyć do każdego utworu, który jest puszczony. B-boy’e powinni tańczyć do kawałków które lubią. Więc, dużym nieporozumieniem jest coś w stylu: ” Idziemy na imprezę i robimy Breaking cała noc” NIE. Chillout’uj się i kiedy usłyszysz odpowiednią muzę, wtedy tańcz. Jeśli lubisz każdą muzę, to tańcz do każdego kawałka. Kiedyś przez całą imprezę były może z 3 razy puszczane odpowiednie kawałki. Może z 3,4 razy, ponieważ najczęściej były to imprezy Disco, gdzie się grało Disco, ludzie bounce’owali, dziewczyny tańczyły z kolesiami, każdy miał dobrą zabawę. Ale potem zapodawano „tłuste beaty”. Kocham ten przekaz. Zapuszczano coś w stylu „Give it up or turn it a loose”, czy “It’s Just Begun” i to był czas dla B-boy’ów i Rockers’ów, aby wyskoczyć na parkiet. Ale kiedy muza ta kończyła się, ty też przestawałeś, ponieważ znowu puszczano Disco, Hustle czy coś innego. Więc, muzyka dyktuje wszystko. Jeśli Dj’e grają „Apache” i ty wykonujesz House, możemy także już to zobaczyć. Grają fajny kawałek House, a ty kręcisz się na bani, to dla mnie musi być pewien kontekst. Więc muzyka powinna definiować to co robisz.

Więc, jest dużo B-boys, którzy nazywają siebie B-boy’ami, ale nie słuchają muzyki. Mówią coś w stylu ”Myślę, że jestem b-boy’em, więc jestem b-boy’em.” Co sądzisz o tym?

Ktoś kto myśli, że jest b-boy’em bardzo ekscytuje się tym stylem życia i pewnym wzorem osoby . Więc, młody chłopak, czy dziewczyna, którzy chcą być „poważnym b-boy”, czy b-girl, ubierają ciuchy, break’ują, uczą się wszystkiego o tym. Ale lifestyle B-boy’a czy B-girl jest bardzo prosty, ale zarazem wielki. Musisz zrozumieć całą filozofię i swoje „poczucie sztuki” bycia B-boy’em. Pojęcie b-boy traci swoją sztukę, traci terminologię, ponieważ każdy nazywa siebie b-boy’em. To jest modne słówko, ale nie znaczy, że nim jesteś. Sposób w jaki się ubierasz, sposób w jaki tańczysz. Jest tak dużo rzeczy dotyczących tego stylu życia. Mogę powiedzieć, że kiedy miałem 12, 13 lat żyłem tym stylem życia. Nie wiedziałem, że teraz będę siedział na tym miejscu. To jest ok, iż każdy chce się nazywać b-boy’em, ale w tym samym monecie musisz zrozumieć, że zawsze musisz być uczniem i im więcej „badasz”(tradycji B-boys, nowej, starej), tym więcej zdobywasz informacji, tym bardziej możesz stać się prawdziwym B-boy’em. Ponieważ wielu ludzi nie jest Breaker’ami, oni nazywają się Breakdansowcami i to jest w porządku. Ponieważ Breaking jest rozumieniem historii, rozumieniem muzyki, sposobem w jaki się ubierasz, sposobem w jakim podchodzisz do tańca, do twojego Toprock’a, do twoich łączeń, jak kończysz seta i jak opuszczasz parkiet, żyjesz tym cały czas. Założysz czapkę b-boy’a i pójdziesz do domu, założysz czapkę typu „pop corn” i pasiaste skarpetki, a następnego tygodnia założysz koszulkę Hause, lecz... B-boy jest B-boy’em. Tancerz jest tancerzem. Uważam się za B-boy’a, który tańczy stylem B-boy’a. Nie uważam się za prawdziwego tancerza. B-boy jest tancerzem, lecz ja nie wykonuje wszystkich styli tańca. Myślę, że osoba, która wykonuje dzisiaj Locking, jutro Popping, następnego dnia B-boying, Uprocking, jest wielkim tancerzem. Może założyć każdą czapkę i wykonywać każdy taniec. Ja nigdy nie miałem zdolności. Jedynym tańcem, którym żyłem i którego się uczyłem jest Breaking. Więc, widzę się jako B-boy’a. Nie mam kryzysu tożsamości. Nie było tak, że nie wiedziałem kim chcę być. To jest w porządku tańczyć różne style, ale nie dla mnie. Żeby być B-boy’em, musisz żyć tym każdego dnia. Break Life!

Czy chciałbyś stoczyć z kimś bitwę?

Nie, nie interesuje mnie już batelkowanie. To nie interesuje mnie, po prostu to mnie już nie jara, nie motywuje. Nie mam już 19 lat, robiłem to przez 28 lat. Mam teraz rodzinę i szkołę tańca w Nowym Jorku. Wszystko dla mnie jest profesjonalne. Jeśli marnowałbym mój czas w klubie do drugiej w nocy, rano kręcił się na plecach brudząc się, zapominając, że zwichnąłem sobie nadgarstek. A muszę w następnym tygodniu lecieć do Szwajcarii. Jeśli złapałbym kontuzję w klubie to złamał bym warunki kontraktu. Mógłbym być zaskarżony o nie wykonywanie swojej pracy. Wielu ludzi tego nie rozumie, kiedy jest biznes. Mam swoją szkołę. Muszę uczyć tam ludzi, którzy się zapisali. Wszystko jest profesjonalne. Nie będę miał następnej szansy, nie mogę sobie na to pozwolić. Teraz najważniejsze jest to, że musze płacić wszystkie rachunki. Musze inwestować, żeby zapewnić przeszłość mojej rodzinie. Więc, to mnie nie interesuje, to nie jest tak ważne, nie czuje, że musze to robić. Nie ma już dumy. Myślę, że jest to pochlebstwo, kiedy ktoś mówi: „Chcę mieć bitwę z tobą”, ale ja nie chcę walczyć z nikim. Kiedy ludzie podchodzą do mnie, jestem wtedy w stylu „Ziom, nie mogę ci teraz pomóc w tym”. Jedyny sposób, żebym walczył z tobą, to musisz dać mi parę tysięcy $. Wtedy możemy stoczyć bitwę. Teraz już mnie to nie interesuje, nie mam motywacji.

Czy masz swoje zasady w b-boying’u?

Zasada jest prosta, po prostu być sobą. Hiphop polega na byciu sobą, to jest wolność auto-ekspresji, kreatywność. Wszyscy mamy zdolność i szanse do bycia częścią tego. Szanse ćwiczenia własnej ekspresji, cokolwiek to jest, czy pisanie, rysowanie, czy instrument muzyczny, który „przenosi” nas w taniec. Mamy zdolność to wyrażania własnej osoby, nawet to co robimy możemy oprawić w słownictwo i terminologie. Wymyślasz jakiś ruch i nadajesz mu nazwę, do tego wykonujesz to dobrze i widzisz jak dużo osób po roku próbuje to wykonać. To jest naprawdę wspaniałe. To jest piękno Breaking’u. Ale to co się nauczyłem przez lata to być sobą. Masz dużo filmów dokumentalnych i materiałów, które powstały przez ostatnie 20-30 lat. Ludzie mają je i myślą, że muszą być tacy sami. Ale pierwotnie bycie sobą polega na zrozumieniu kim jesteś i dlaczego tym jesteś. Musisz spytać się własnego siebie: „Dlaczego to robię?” Ponieważ jeśli to „rozgryziesz”, będziesz mógł przyjąć właściwy kierunek. Jeśli już dojedziesz do tego, dlaczego to robisz, wtedy będziesz mógł wybrać kierunek, którym będziesz chciał podążać. Jeśli chcesz być w MTV, gwiazdą filmowa, czy chcesz być undergrundową legendą ulicy, czy być bogatym, To jest dla mnie uzasadnione osobiście. Chodzi o wszystko, po prostu znajdź to co chcesz robić. Jeśli chcesz być gwiazdą, to jest piękne. Rozkmiń to i rób to prawdziwie. Undergroundowa legenda nie „nakłada peruki” i nie idzie tańczyć do MTV. Wszystko ma swój kierunek i zasady, musisz być temu wierny.

Jeśli sądzisz, że Rocksteady Crew ma wpływ na Hip Hop i obecną scenę, to jak to się przejawia?

Przez bycie jedną z lepszych grup do dobrej promocji. Jest dużo ekip w Nowym Jorku i jest dużo ludzi mających wpływ na innych, Dynamic, Floor Masters, New Yor City Breakers. Nie jesteśmy tylko jedną ekipą. Jednym aspektem, który daje nam przewagę nad innymi, co pamiętam jak byłem młodszy, jest posiadanie tradycji. Mieliśmy wartości, które wyszły od pionierów i „przyszły” do nas. Widzieliśmy o starszych tancerzach i o ich historii. Rozmawialiśmy o tym i dzieliliśmy się wiedzą. Więc mieliśmy więcej Foundation. Zobacz Foundation nie są ruchami. Founadation jest konsekwencją historii tej sztuki, połączonej przez przekazywanie jej. Więc, Rocksteady miało tego więcej niż inne ekipy. Tradycja i szacunek dla starszych. Mogę ci teraz powiedzieć, mieliśmy szczęście, że się tam znaleźliśmy. Mieliśmy dobre połączenia, więc nagrywaliśmy filmy, albumy i podróżowaliśmy po całym świecie. Zajebiście!

Jesteś w złych stosunkach z Crazy Legs’em?

Tak naprawdę nie mam dobrego kontaktu z Crazy Legs’em

Słyszałem, że masz z nim beef’a.

Kiedyś byliśmy młodymi Nigga dorastającymi w sąsiedztwie. Byliśmy młodymi dzieciakami dorastającymi razem, byliśmy razem na ulicach, razem walczyliśmy, razem podrywaliśmy dziewczyny, razem robiliśmy pieniądze, razem fazowaliśmy, robiliśmy wszystko razem. Ja i on i wszystkie nasze ziomy. To było przed sławą, pieniędzmi i całym tym gównem. Jak dorośliśmy, wszystko się zmieniło. Nigdy nie uważałem jakiegoś głośnego tancerza funky, wspierałem swoją ekipę, ale wszystko się rozwaliło, każdy poszedł swoją drogą. Tak naprawdę nie mam beef’u z Legs’em. Myślę, że to jest to raczej jest beef na mnie. Robiłem swoje „gówno” czysto, wszyscy wiedzą dlaczego jestem wściekły, przynajmniej większość. Nie mam z nim teraz beef’u, raczej on ma ze mną. Musisz mu zadać to pytanie. Chętnie usłyszałbym co ma do powiedzenia. To jest naprawdę stara sprawa. Osobiście jak przeprowadzam wywiady nie wnikam w całą konwersację. Ta sprawa jest naprawdę stara i banalna.

Co to jest “7gem”? Możesz powiedzieć coś o b-boy’ach reprezentujących to?

W latach 1993-96 nagle rozpoczęły się nowe „rozdziały” Rocksteady. Był rozdział Artona, mielimy „Erernal 2, mieliśmy Aisia1 i Easy Rock’a, mieliśmy też to w Los Angeles, w różnych krajach. Co się dzieje? Chciałem też mieć własny „rozdział” Rocsteady na Manhattanie. Nazwaliśmy się „7 Grand Masters”. „7 Gems” został zapoczątkowany przeze mnie i Hony Rockwell. Rozpocząłem to z nią. Powiedziałem o tym Crazy Legs’owi i wszystko było w porządku. Byłem w tym ja, Floor Master, Mr. Wiggles, Honey Rockwell, Orko, Mauritzio, i kilku innych, jak Ramind, Crumbs, Wicket, Gizmo, Katsu. Byli to ludzie z różnych miejsc. Rozpocząłem “rozdział” zwany “7 Grand Masters”, nawiązujący do filmu Kung-Fu z wytwórni Xia Brothers Films, zwanej „7 Grand Masters”. Był to bardzo ambitny film kina Kung-Fu. Odegrał on wielką rolę w inspiracji wielu B-boys w latach siedemdziesiątych. W skrócie jest to „7 Gems”. Słowo Gems znaczy w języku angielskim kamienie szlachetne, takie jak, diamenty i rubiny, które możesz znaleźć głęboko w ziemi. Więc Hip Hop i wszystko na ziemi jest „zanieczyszczone”. A kamienie szlachetne są głęboko pod ziemią. Więc nasze „Gems” dotyczą historii i wiedzy o sztuce hiphopowej kultury. „Gems” ma to podwójne znaczenie. „7 Grand Masters” B-boys, “7 Gems” jest pewnym ruchem. “7 gems” tworzy 7 utalentowanych Mc’s, 7 mistrzów graffiti, 7 Grand Masters Dj’s, 7 Grand Masters Rock division i 7 Grand MastersB-boys. To jest cała hiphopowa jednostka. To są różni ludzie, różne reprezentacje w Nowym Jorku. 

To było już wcześniej. Uruchomiłem to teraz ponownie. Nigdy nie chciałem zamykać tego dla ludzi, którzy naprawdę chcą być częścią „7 Grand Masters”. Każdy mnie pytał: „Mogę w tym być?”, i tak to się zaczęło. Obecnie tylko z tradycyjnych osób, zaangażowanych w to jest Floor Master i Honey Rockwell. Mają dużo ludzi, którzy zainteresowani są rozszerzeniem tego. Więc tworzymy w Nowym Jorku „the Rock Division”, „7 Gems” Rock division., którego szefem jest Burn1. Jest on pierwotnym Rocker’em z Brooklyn’u. Dodatkowo jest Mr. Loose z Bushwick, Spice1 i Nako Avator z Parkslow. Teraz wszyscy tańczą w the rock Division. Zorganizowaliśmy „Boss” (Bboy Summit), jam dwa tygodnie temu w Kalifornii, zrobiliśmy zjazd Rocking’u. Więc, rozwijamy wszystkie aspekty HipHop kultury, to jest jak jakiś ruch. Ale najszybciej rozwijaliśmy się w 1997 roku, wtedy stworzyliśmy „7 Gems Break magazine #1” i #2. Rozwijaliśmy się tak szybko, że wydawało się, iż ludzie są zazdrośni o nasz wpływ i siłę. Więc, wtedy niektórzy zaczęli szerzyć pogłoski. Nie będę wymieniał z imienia. (chodzi o Crazy Legs’a – przyp. tłum.) Mówiono, że stworzyłem „7 Grand Master” przeciwko RockSteady, co było wielkim kłamstwem, ponieważ nadal na koszulce miałem „7 Gems, RSC”. Więc dlaczego miałbym być przeciwko Rocksteady? Koleś co rozpoczął tą propagandę, chciał mnie pokazać w jak najgorszym świetle. To było z zazdrości i zawiści. W tym czasie, w latach 1996-99 miałem naprawdę dobre skills’y, byłem na własnym szczycie. Jako b-boy czułem się najlepiej w karierze. Więc to był mój „rozdział”, który rozpoczął moją obecna ekipę i mój ruch. To jest po prostu ruch, organizacja Hip Hop.

Jak sądzisz, czym są Foundation?

Foundation jest kombinacją „umysłowego podejścia”, filozofii, pewnej postawy, rytmu, stylu i charakteru, połączonych z ruchem. Foundation nie są ruchami. Ludzie tak często myślą: „Oh, Mam Foundation”. Robią małego sweep’a, swips’a i chair freeze’a i mówią, że mają Foundation, ale Foundation nie jest ruchem, Foundation jest zdolnością do rozumienia, stworzenia połączenia między muzyką a wyrażeniem swojej postawy i „wkładaniem” flava w ruch. Nie włożysz flava w ruch, kiedy nie ma Founadtion. Dla mnie Foundation jest postawą w łączeniu wszystkich ruchów. Ludzie myślą, że Foundations są po prostu ruchami. Foundation moves są faktycznie pierwszymi ruchami, które wykonali B-boy’e w latach siedemdziesiątych. To są ruchy, które uważa się za Foundation moves. Żaden ruch nie może być Foundation move, jeśli nie ma stylu. Ponieważ jeśli ruch jest wykonywany bez stylu, bez flava, jest po prostu gównem! To nie jest Foundation. Foundation jest kombinacją twojej postawy, rozumienia muzyki i „zastosowaniem” tego w Toprocku, w ruchu, w twojej osobie. Tym właśnie jest Foundation.

Czy lubisz obecny b-boy styl?

Jest w porządku. Chodzi mi o to, że jest tylko jeden b-boy styl. Wszystko co się dokonało przez cały czas, wszystkie różne style, które skierowały się w kierunku tańca. Wszystkie z nich są zajebiste i do przyjęcia. Masz świadomych Breaker’ów i świadomych B-boy’ów i B-girls na całym świecie. Jestem zadowolony z obecnej sceny

Jak bitwy powinny być sędziowane?

Postrzegam to jako prawdziwą rywalizację. Na każdych zawodach, na których jestem są pewne kryteria. Jeśli stoczysz bitwę i myślisz, że„rozwaliłeś” imprezę, spytam się ciebie: „ Jak byś chciał, żebym sędziował tą bitwę”. „Ponieważ musisz zrozumieć, że sędziuje według moich zasad, a dużo ludzi będzie zachowywać się w stylu „wychodzimy stąd”. Ale ja zapytam pierwszy, ponieważ rywalizacja jest rywalizacją. Jeśli jesteś na mistrzostwach w Korei i sędziujesz je, jeden koleś pokazuje House i Breaking, a drugi sztuki walki i Breaking, to nie powiem, że obaj są nie do ocenienia? Nie! Musze zobaczyć ich i ustalić kto wygrał. Muszę stwierdzić co wnieśli na parkiet. Co zrobić jeśli dwóch b-boy’i nie ma toprock’ów i Foundation i walczą ze sobą? Musze ocenić co pokazali. Wiele razy widziałem ludzi, którzy pokazali się z beznadziejnej strony, ale musiałem ich ocenić. Choć oboje nie wiedzieli nawet co robią, muszę powiedzieć, że jeden z nich zaprezentował się trochę lepiej. Jeśli są zawodnicy, którzy wiedzą co robią, obaj są naprawdę wyjątkowi i dobrzy, wtedy zwracam uwagę, kto jest bardziej pewny siebie i dominował w tej bitwie. To jest konsekwencją bitwy. Jeśli widzę, ze robisz to w pewnym tempie, chce dostrzec tego konsekwencje. Jeśli jesteś szybki w pierwszej bitwie, a później w trzeciej, czwartej tracisz energie to nie jest nic dobrego. Zwracam uwagę na „konsekwentną równowagę” w całych zawodach twoją i twojej ekipy. „Szukam” ludzi, którzy tańczą, ludzi, którzy wydobywają ruchy ze swojej osobowości, którzy robią spiny, Air moves (power moves - przyp. tłum.), Footworks, Freezes, zbalansowane ruchy, Top Styles, Sliding moves. Zwracam uwagę na wszystko. „Poluje” też na ludzi, którzy śpią i są zamuleni na parkiecie, ponieważ to mi ułatwia moją pracę. Przykładowo, wczoraj widziałem dwie zajebiste ekipy. Zwracałem uwagę na wszystko, i jeśli zobaczę nawet małe zaliczenie ryja, co często wczoraj widziałem, wtedy mówię sobie: ”Dzięki Bogu, ktoś w końcu spaprał to”. Ponieważ ciężko jest sędziować.

Mam tylko jednorazowy widok jako sędzia. Każdy wróci do domu i zobaczy to znowu na video, ale ja widzę to tylko raz i nie mogę zmienić decyzji. Mam tylko kilka sekund na decyzję i to jest bardzo trudne. Czasami jak oglądam na kasetach stare bitwy mówię do siebie: „O k*rwa...” Popełniłem błąd przy sędziowaniu. Czasami popełniasz błędy. Ale masz kilka sekund na decyzję i musisz podjąć szybko decyzję. Ja patrzę na wszystko. Czasami widzę niesamowity taniec, ale nie mogę postrzegać tego prywatnie. Nie obchodzi mnie kim jesteś, a znam prawie wszystkich. Tutaj nie ma na to miejsca, kiedy sędziuje w Stanach znam prawie wszystkich. Lubię wielu z nich ale jako sędzia muszę być uczciwy. Nie obchodzi mnie wtedy, kto jest kim, to nie może być osobiste. Mogę sędziować dobrze tylko dlatego, że jestem starszy i nie biorę w tym udziału. Oceniałem z sędziami, którzy byli młodzi. Bezmyślnie skupiali się tylko na pewnych b-boy’ach i nawet tego sobie nie uświadamiali. Widziałem to. Faworyzowali swoich ziomów i to jest powód dla którego nie lubię sędziować razem z młodymi B-boy’ami. Nie uświadamiają sobie nawet, że są stronniczy. Jeśli zajmujesz się jednocześnie udziałem w zawodach i sędziowaniem, widzisz kogoś, z którym możesz mieć bitwę za miesiąc, i już wiesz jak się zachowasz... Więc musisz być sprawiedliwy. To jest naprawdę trudne. Sędzia jest „dziwka”, ponieważ po bitwie widzisz ludzi, którzy chcą z tobą walczyć. Ja musiałem odbyć po zawodach 15-20 bitw. Sędziowałem około 50-60 zawodów najlepiej jak potrafiłem. Po 10 czy 15 imprezach musiałem stoczyć bitwy, bo się do mnie dopieprzali. Cześć z nich naprawdę wyskoczyło do mnie ostro i myślałem, że chcą ze mną bić. Część z nich było naprawdę agresywnych, ale po 3, 4 moich ruchach, zachowywali się w stylu „Oh! Szacunek!.” Jaki szacunek? Część z nich po prostu chciałoby powiedzieć „Oh pokonałem Ken Swift’a” Ale teraz mnie to nie obchodzi. Rozumiem dlaczego ludzie wkurzają się, kiedy przegrywają bitwy. Ale jeśli ludzie wiedzą i czują, że wygrali, to nie ma znaczenia jaki jest mój werdykt. Tak jak, jesteś na bitwie i wiesz, że spaliłeś przeciwnika, zrobiłeś to dobrze, to nie ma znaczenia czy według sędziów wygrałeś. Ponieważ wiesz o tym w swoim sercu. To jest jak walka, jeśli znasz kogoś i wiesz, że wygrałeś, nikt nie ma prawa powiedzieć ci, że przegrałeś. To wszystko widać, nie da się ukryć tego. Więc, jeśli powiem ci, że wygrałeś, ale wiesz, że przegrałeś, to jedziesz do domu smutny i mówisz sobie: ”Nie, nie wygrałem tego.” Wiesz kiedy nie wygrywasz. Więc, jeśli sędzia wskazał na ciebie, to nie ma to znaczenia. Sędzia jest tylko człowiekiem i każdy popełnia błędy.

Jakie masz obecnie cele? Po prostu chciałbym zająć się moją szkołą w Nowym Jorku. Nie mogę dalej skupiać się na społeczności, tam gdzie żyje, na Brooklyn’ie. Moje cele to zajęcie się moimi dzieci, zbudować im przyszłość i po prostu budować własne szczęście. Potrzebuje szczęścia i zadowolenia. Życie jest ciężkie człowieku, życie nie jest łatwe. Jestem już stary, ma dużo na głowie, więc staram się złapać równowagę między stresem, ojcostwem, próbując być biznesmenem, B-boy’em. To wszystko jest bardzo trudne W następnym roku chcę zrestrukturyzować moją szkołę, mieć czas na relax. Muszę robić to zrobić bez zbytniego wysiłku dla ciała, ponieważ jest ono zniszczone. Wiesz, 28 lat tańczenia i wszystko zaczyna mnie teraz boleć. Rok temu, moje ciało zaczęło się zmieniać, coś się stało z moimi plecami. Tego wcześniej nie było. Zacząłem myśleć: „Może to jest czas, żeby powoli się wycofywać”. Nadal chcę uczyć, ale nie dawać pokazów. Moje ciało dało mi o tym znać. Na “Jam on the Groove” dawałem dużo pokazów i to mnie bardzo wyczerpało. Tańczę konsekwentnie przez ostatnie 16 lat i moje ciało pokazuje oznaki zniszczenia. Więc nadal jestem zdolny do nauczania, tak jak każde 2 miesiące, które trwa kurs. Resztę czasu przeznaczam na produkcje i pisanie mojej książki. Piszę dwie książki, jedna to moja biografia, druga o sztuce Breaking’u. To mi zajmie dużo czasu.

Ty i The Next One , czyli Double Trouble niszczyliście wszystkich. Mam nadzieje, że zobaczymy tego więcej. Co The Next One robi teraz?

To było tradycyjne połączenie dwóch ziomów. On teraz zajmuje się produkcją muzyczną i nauczaniem. Jest naprawdę utalentowanym producentem muzycznym w Toreno, we Włoszech. Ma „Beats for Life Studio”. Robi to dobrze, ale nie widziałem go dawno. Uczy wielu ludzi w swojej miejscowości. Maurizio jest legendą. Moim zdaniem, jest jednym z najlepszych B-boy’ów, który pochodzi z Europy.

Tłumaczenie: FLIPER

Wywiad przeprowadził: http://koreanroc.com

Autor: koreanroc.com
KEN SWIFT
KEN SWIFT
KEN SWIFT
KEN SWIFT
KEN SWIFT
KEN SWIFT
KEN SWIFT
KEN SWIFT
KEN SWIFT
Facebook:
Kategoria: hip hop, breaking
Tagi: brak
  • Dodał: radi
  • Zakceptowany: 28.01.07
  • Ostatnie zmiany: 21.07.18


© 2001 - 2024 Break.pl - Prawdziwa strona Hip-Hop'u! Zgłoś błąd | Początek strony