Break Session 2006 - Włocławek

Break Session 2006 - Włocławek

Artykuł powstał dzięki wsparciu firmy Cropp townCropptown

Na wieść o tym, iż w tym roku również zorganizowana zostanie impreza Break Session we Włocławku wielu bboy’ów podskoczyło pewnie z radości. Oczywiście było to jak najbardziej uzasadnione, bo nauczeni wspomnieniami z zeszłego roku wszyscy spodziewali się tego, iż i tym razem, choć na kilka godzin Włocławek zamieni się znów w stolicę Europejskiego bboying’u – i jak sądzę nikt się nie pomylił. Z tygodnia na tydzień, gdy organizatorzy ujawniali wszystkie szczegóły imprezy atmosfera w środowisku bboy’owym narastała, a co za tym szło wszyscy zacierali już ręce na datę 22 i 23 września. Gdy ów dni nastały prawie każdy bboy z naszego kraju znalazł się na miejscu. Ja także przybyłem tego dnia do „Hali Mistrzów” by na własne oczy przekonać się, czy cały szum, który wytworzył się wokół tej imprezy ma przełożenie na rzeczywistość.

22 września odbyły się eliminacje dla składów z Polski oraz dla grup zza wschodniej granicy. W wyniku tych konfrontacji do następnego dnia turnieju awansowały 4 składy z polski były to: Ready To Battle, DMC, Tribal Team oraz Enklawa Rytmu oraz Tatanaka (Ukraina), Hunters (Białoruś), Koenig City Breakers (Rosja) – wszystkie te ekipy dostały zwroty kosztów podróży, oraz miejsce w hotelu na noc. Po zakończeniu Break Session Poland część bboy’ów udała się na afterparty, które odbywało się w klubie „Stary Browar”, a część oczekiwała na finały imprezy dnia następnego odpoczywając.

Na Break Session International zostały zaproszone ekipy z całej europy takie jak: obrońcy tytułu z zeszłego roku Phase T (Francja), Pokemon (Francja), Hochen (Belgia), zdobywcy pierwszego miejsca w eliminacjach Break Session Germany Funk Fellaz (Niemcy), Flow Mo (Finlandia), Ruffneck Attack (Ukraina) Allmost (Rosja), Def Dogz (Francja, Holandia), oraz ekipa zza oceanu Killafornia w składzie Bboy Crumbs, Frankie Flave oraz Ruen. Imprezę prowadził Rufin MC i radził sobie w tym bardzo dobrze, aczkolwiek ja muszę tutaj od razu złożyć mój protest, ponieważ praktycznie przez cały czas Rufin mówił po angielsku!? Sam nie mam żadnych problemów z rozumieniem tego języka, ale co z ludźmi, którzy znają tylko „sorry” „f**” i „wow”? Oczywiście rozumiem, że impreza miała charakter międzynarodowy, ale nie możemy zapominać gdzie się odbywała! Na sali było grubo ponad 800 naszych rodaków, a ludzi zza granicy może nieco ponad 50! Byłem nie raz świadkiem, iż boboy’e jeden przez drugiego dopytywali, o czym mówi Rufin? Ktoś może powiedzieć, że w dzisiejszych czasach każdy powinien znać język obcy, a najlepiej język angielski, aczkolwiek nie można tego wymagać! Myślę, że o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby prowadzenie w języku polskim, a tylko niektóre istotne informacje tłumaczyć na język angielski, wtedy kontakt z publiką byłby o wiele lepszy i każdy na pewno wiedziałby, co się w danym momencie dzieje!

Za warstwę muzyczną tego dnia odpowiedzialni byli najlepsi DJ’e z Europy, a mowa tutaj o: DJ’u Just 1 z Wielkiej Brytanii oraz o DJ’u Billy’m Brown’ie z Francji. Obydwaj w swojej roli sprawdzili się bezbłędnie. Serwowali najlepszą muzykę, którą można było sobie wyobrazić w danej chwili, przez co bboy’e nie mogli ani chwili narzekać na to co wydobywało się z głośników. Do oceniania contestu zostali zaproszeni Nono z Vagabonds (Francja), Sonny T z ekipy Soul Control (Niemcy/USA) oraz Lamine także z Vagabonds (Francja), ale niestety zostali tylko zaproszeni, ponieważ zaraz na początku wszyscy dowiedzieli się, iż ani Lamine ani Sony T nie przylecieli do Włocławka! Większość bboy’ów wpadła w lekka konsternację, gdy usłyszała tą nowinę. Rufin wyjaśnił, że w ich zastępstwo pojawi się Kruk z WHSB (Polska) oraz bliżej nikomu nieznany Ivan zza naszej wschodniej granicy. Taka sytuacja jest zdecydowanie nie fair względem wszystkich uczestników, którzy przyjechali na miejsce z zupełnie innym nastawianiem, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku organizatorzy dopilnują tego by taka sytuacja się nie powtórzyła, jeśli chcą by impreza miała prestiż wśród bboy’ów. W chwilę później wszystko się rozpoczęło i na „dancefloor” pojawiły się pierwsze składy....

Pierwsza runda

Hunters (Białoruś) VS Phase T (Francja)

Francuzi chyba zupełnie nieprzygotowani do pierwszej bitwy wyszli na parkiet myśląc, że z nieznaną szerzej ekipą z Białorusi wygrają nie specjalnie się przykładając. Zresztą zaraz po bitwie widać było, że nawet gdyby przyłożyli się nie daliby im rady. I tym oto sposobem chłopaki z Białorusi spokojnie pokonali ich w tej bitwie i zasłużenie przeszli do następnej rundy.

DMC (Polska) VS Pokemon (Francja)

Wszyscy zgromadzeni Polacy na sali pewnie trzymali kciuki za kolegów z Koszalina, aczkolwiek nasi rodacy musieli uznać wyższość Pokemon’ów i już w pierwszej rundzie pożegnali się z zawodami.

Kochen (Belgia) VS Ruffneck Attack (Ukraina)

Senna i dosyć nudna bitwa zakończona zwycięstwem ekipy z Ukrainy. Koenig City Brakers (Rosja) - Funky Fellaz (Niemcy) – Tutaj również obyło się bez bboy’owych „fajerwerków”, aczkolwiek w tej bitwie od samego początku było widać, że znacznie lepszą ekipą byli Niemcy i taki był też wynik.

Flow Mo (Finlandia) VS Ready To Battle (Polska)

Kolejna Polska ekipa, która przeszła przez eliminacje musiała stoczyć swój bój z bardzo dobrą ekipą z Finlandii. Pojedynek był całkiem przyjemny patrząc na niego z boku. Raz po raz można było zobaczyć bardzo dobre sety (szczególnie błyszczał Focus z Flow Mo) oraz w oczach tancerzy dostrzec to, że nikt nie chce tutaj odpuścić. W ogólnym rozrachunku Finowie pokazali się z lepszej strony i to oni przeszli do dalszej rundy. Enklawa Rytmu (Polska) VS Allmost (Rosja) – Początek tej bitwy to totalne przejęcie parkietu przez Rosjan, którzy uderzyli z największego kalibru prezentując bardzo dobrze dopracowaną rutynę, potem ich ofensywa wcale nie osłabła i pomimo tego, iż chłopaki z Wrocławia dwoili się i troili musieli uznać wyższość sąsiadów zza Buga.

Def Dogz (Francja, Holandia)VS Tribal Team (Polska)

– Muszę przyznać, że od początku obstawiałem wygraną Def Dogz w całym turnieju, przez co byłem pewien, że chłopaki z Tribala będą mieli twardy orzech do zgryzienia w tej bitwie. Tak też się stało, Xisco Menno i Gassama pokazali, że mają ochotę wygrać ten contest już w pierwszej bitwie zupełnie przejmując „dancefloor” i wygrywając tą potyczkę. Dla ekipy Tribal ten orzech był zdecydowanie nie do zgryzienia.

Killafornia (USA) VS Tatanaka (Ukraina)

Jako, że wychowałem się na bboy’owych materiałach w których zawsze przewijał się ktoś ze Stylements Monsters Squad tym bardziej oczekiwałem bitwy w której pierwszy raz w życiu będę mógł zobaczyć Crumbsa na żywo. I co? I niestety się zawiodłem, nie tyle co na samym Crumbsie, co na jego towarzyszach. Może to efekt tego, iż materiałów z tymi chłopakami widziałem bardzo dużo i znałem już praktycznie każdy set po 3 sekundach oglądani początku, ale tym chłopakom po prostu brakowało dawnej świeżości, tego coś co sprawiało, że nie mogłeś usiedzieć w miejscu, kiedy każdy z nich wychodził na parkiet. Niemniej byli o niebo lepsi niż bboy’e z Ukrainy i gładko wygrali ten bój.

Ćwierćfinał:

Hunters (Białoruś) VS Pokemon (Francja)

Druga runda rozpoczęła się od wygranej ekipy Pokemon, która konsekwentnie od samego początku w „swoim”(?) stylu rozpracowywała Białorusinów i przeszła do następnej rundy.

Ruffneck Attack (Ukraina) VS Funk Fellaz (Niemcy)

Na początku tej bitwy dowiedzieliśmy się, że jeden z booby’ów z niemieckiej ekipy złamał rękę rundę wcześniej i nie może tańczyć!? I w jego miejsce wystąpi znajomy z ekipy Stuttguards. Muszę przyznać, że to jakaś dziwna sytuacja, ponieważ w pierwszej bitwie Funky Fellaz z Koenig City Brakers nie było widać, aby ktokolwiek doznał jakiejś kontuzji. Ukraińcy natomiast zgodzili się na taką zamianę i gładko rozprawili się z ekipą z Niemiec. Tym oto sposobem awansując dalej.

Allmost (Rosja) VS Flow Mo (Finlandia)

Ta bitwa zaczęła się przede wszystkim od świetnego uderzenia DJ Just 1, który od razu dał do zrozumienia, że na bboy’owym contescie najbardziej liczy się muzyka serwując jeden z najgorętszych breaków tego wieczora. Wśród wszystkich bboy’ów zgromadzonych na sali wręcz zawrzało. Rozpoczęli Rosjanie, skrupulatnie wykonując całą swoją robotę nie zwracając uwagi na wszystko wokół. Chłopaki z Finlandii wcale nie pozostali im dłużni i także odpowiadali równie silnym arsenałem. Ta bitwa była tego wieczora jedna z lepszych. Focus i Yan prześcigali się w pomysłach pokazując, że to właśnie do niego należy parkiet. Pojedynek na żywo mogło się wydawać, iż był wyrównany, a nawet z lekką przewagą chłopaków z Rosji. Aczkolwiek trzeba w takiej sytuacji zawsze zachować zimną krew i przez chwilę się zastanowić, by nie popełnić błędu przy ogłaszaniu werdyktu. Trzeba było w ocenie tej bitwy przede wszystkim zwrócić uwagę na wspomnianą przeze mnie wcześniej świetną muzykę i wtedy to wynik od razu przedstawiał się jak na dłoni. W tej materii o niebo lepsi byli Finowie, za to Rosjanie posiadali więcej zaskakujących „dużych ruchów”, aczkolwiek gdyby dokładnie przyjrzeć się kryteriom oceniania dobrego bboy’a zwycięstwo należało się tutaj ekipie Flow Mo, natomiast jury zadecydowało inaczej i tą bitwę przeszli dalej Rosjanie z Allmost.

Killafornia (USA)VS Def Dogz (Francja, Holandia)

Stanąć naprzeciw sław z Californi dla chłopaków z Def Dogz było czymś wielkim jak później przyznał mi w rozmowie Xisco, dlatego bardzo skoncentrowani przystąpili do tej bitwy młodzi Holendrzy. Co jak się później okazało było bardzo dobrą taktyką. Def Dogz niemal deklasowali w tej bitwie weteranów zza oceanu. Większość ludzi zgromadzonych na sali nie mogło uwierzyć w taki obrót sprawy. Killafornia została w tej bitwie pobita przez nastolatków z Europy w klasycznym stylu! Kiedy bitwa się skończyła ja już wiedziałem, że to już koniec przygody z Break Session dla ekipy Killafornia. Natomiast wynik był dość dziwny. Dwóch członków jury wskazało, iż wynik jest remisowy, natomiast tylko Kruk wskazał na wygraną Def Dogz. Zrobiło się straszne zamieszanie, Def Dogz zaczęli się cieszyć z wygranej, Crumbs z kolei pokazywał, iż nie można wydać werdyktu na podstawie tylko jednego głosu. Zamieszanie nie trwało jednak długo, ponieważ za wyjaśnianie sytuacji zabrał się Rufin, który szybko skonsultował się z organizatorem, który przyznał, iż jeśli przynajmniej jeden sędzia wydał werdykt, natomiast reszta wstrzymała się od głosu, to tylko ten jego głos będzie brany pod uwagę. I wygrana została przyznana zasłużenie ekipie Def Dogz. Ja osobiście nie umiem zrozumieć zachowania 2 sędziów, którzy pokazali remis w bitwie, gdzie jak na dłoni było widać, że Def Dogz było o wiele lepsze. Myślę, iż odpowiedzialność przed głosowaniem przeciwko takim legendom jak Killafornia ich przerosła i woleli wstrzymać się od werdyktu pokazując remis. Niestety takie zachowania nie mogą się zdarzać sędziom na wielkiej poważnej imprezie! Ja tutaj osobiście muszę pochwalić zachowanie Kruka, który zachował do końca zimną krew i słusznie ocenił tą bitwę na korzyść Def Dogz.

Półfinał:

Pokemon (Francja) VS Ruffneck Attack (Ukraina)

W tej bitwie ekipa Pokemon znów w oczach jury pokazała się z lepszej strony i przeszła dalej. Należy w tym momencie także podkreślić to, że chłopaki z Francji posiadali szeroki wachlarz „dużych ruchów”, ale ciągle zapominali o elementarnych podstawach takich jak taniec do muzyki, płynność i flow (chyba ich w ogóle nie potrafili, więc nie mieli czego zapominać!). Oczywiście można powiedzieć, że nadrabiali zachowaniem na scenie, pewnością siebie i przede wszystkim konsekwencją, aczkolwiek to zdecydowanie za mało. Niemniej nim się wszyscy obejrzeli byli już w finale tej imprezy!

Allmost (Rosja)VS Def Dogz (Francja, Holandia)

Pomimo tego, iż Yan i reszta jego ekipy w tej bitwie starali się naprawdę mocno, na nic te starania zdały w konfrontacji z świetnie dysponowaną wtedy trójka Def Dogz. Ci drudzy byli lepsi w każdym elemencie i bardzo zasłużenie znaleźli się już w ścisłym finale.

Bitwa o 3 miejsce:

Allmost (Rosja)VS Ruffneck Attack (Ukraina)

Bitwa o trzecie miejsce przebiegała pod dyktando Rosjan z Allmost i pomimo tego, iż Ukraińcy próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę nie udało im się i to i Rosjanie zasłużenie zdobyli trzecie miejsce.

Finał:

Pokemon (Francja)VS Def Dogz (Francja, Holandia)

Wielki finał! Na to wszyscy zgromadzeni czekali do samego początku, ale warto podkreślić, iż takiej konfiguracji mało kto się spodziewał. Jeszcze jak obecność Def Dogz była do przewidzenia, to chyba nieliczni obstawiali, iż w finale pojawią się właśnie Francuzi z Pokemon. Zresztą Def Dogz mieli nieporównywalnie trudniejszą drogę by do finału dotrzeć, niż Pokemon, którzy mieli szczęście w losowani i trafiali na słabszych rywali. Bitwa była interesująca aczkolwiek pomimo tego, iż Def Dogz prezentowało się lepiej po chwili wyszło to jak trudną drogę przebyli w eliminacjach i po prostu nie trudno było zauważyć, że zaczyna brakować im sił. Tymczasem Pokemon prezentowali dopracowane przez siebie tricki i sprawiali wrażenie wyraźniej mniej zmęczonych. To jednak, że Def Dogz to znacznie lepsza ekipa niż Pokemon wiedziała większość bboy’ów zgromadzonych w Hali Mistrzów, aczkolwiek chłopaki musieli potwierdzić to na parkiecie i pomimo tego, iż byli już bardzo zmęczeni trzymali swój wysoki poziom. Z kolei Pokoemon znowu wykazali się niezwykłą konsekwencją i wynik jury był jednoznaczny. 2:1 w głosach Break Session wygrała ekipa Pokemon z Francji, która odebrała czek na 2000 dolarów oraz nagrody rzeczowe od sponsorów.

Po koronacji zwycięzców scenę opanowali raperzy i zaczęła się druga część Break Session, a więc koncerty grup rapowych z naszego kraju. Na scenie pojawili się: Don Guralesko, Numer Raz, 247/TenTypMes, Jamal Soundsystem oraz włocławska grupa Raprezentacja. Później natomiast wszyscy udali się do klubu Stary Browar na zasłużone afterparty gdzie w rytm muzyki hiphop’owej wszyscy świetnie bawili się od białego rana. Podsumowując, imprezy bboying’owe można podzielić na dwie kategorie. Te wielkie, które organizowane są z komercyjnym rozmachem, na które o wiele łatwiej zaprosić ludzi zza granicy (bo pozwala na to budżet), oraz małe kameralne jamy które odbywają się przy mniejszej publiczności, gdzie panuje specyficzna wręcz rodzinna atmosfera. Często zdarza się więc, że zwolennicy którejś z opcji próbują zdyskredytować tą drugą. Ja osobiście jestem zwolennikiem mniejszych jam’ów, aczkolwiek nie jestem przeciwnikiem tych pierwszych, bo trzeba mieć świadomość, iż obie te opcje wnoszą bardzo wiele i przyczyniają się do rozwoju bboying’u w naszym kraju. Zresztą jak nie trudno się domyślić można w myśl przysłowia „wilk syty i owca cała” znaleźć kompromis i zadowolić dwa ścierające się stanowiska. Co w moim odczuciu udało się organizatorom Break Session we Włocławku. Warto jednak podkreślić, że aby impreza na stałe i na poważnie wpisała się w kalendarz bboy’ów z całej Europy nie mogą się pojawiać na niej wpadki takie jak w tym roku. Mam nadzieję, iż organizatorzy będą o tym pamiętać organizując dla nas Break Session za rok.

Break Session 2006 - Włocławek
Break Session 2006 - Włocławek
Break Session 2006 - Włocławek
Break Session 2006 - Włocławek
Break Session 2006 - Włocławek
Break Session 2006 - Włocławek
Break Session 2006 - Włocławek
Facebook:
Kategoria: hip hop, breaking
Tagi: brak
  • Dodał: radi
  • Zakceptowany: 06.11.07
  • Ostatnie zmiany: 21.07.18


© 2001 - 2024 Break.pl - Prawdziwa strona Hip-Hop'u! Zgłoś błąd | Początek strony